Dziś po pracy wpadłem do pobliskiego sklepu, sieci zaopatrującej rowerzystów w wszelkiej maści dobra od ciuchów, poprzez pompki aż do kiełbasy "niemniej zajebiestej" nader często kupowanej na wszystkie okazje typu after. Mam na myśli sklep niemieckiej sieci LIDL. Swoje kroki skierowałem ku koszom z niespodziankami, gdzie szukałem czegokolwiek na co przykuje moją uwagę na dłużej niż sekundę.
Po chwili dostrzegłem latarkę. Niby zwykła, ale gdy tylko zerknąłem odruchowo w soczewkę. W tym momencie pierwsze zaskoczenie, nie ma tam jakieś Chińskiej diodki 5mm, czy też jakiegoś tworu temu podobnego. Widok identyczny jak w Screamerze, od razu pierwsze co przyszło mi na myśl czyżby Niemcy (bo Lidl jest chyba Niemieckim sklepem?) podrabiali produkt Polski (Bo MacTronic jest Polskim producentem :)) z ciekawością patrzę na odwrocie spis danych:
-Zasięg światła ok 120m
-Strumień świetlny ok 55lm (hmm niby Screamer ma koło 180lm a dioda jest na oko identyczna)
-Okres żywotności 50000h
-Moc diody LED 3W!!! (przemierzyłem Screamera i wyszło koło 2W)
Czyli poza ilością lumenów wszystko się zgadza lub jest mocniejsze, zaintrygowało mnie to do tego stopnia, że postanowiłem ją kupić. A co się będę raz w miesiącu mogę sprzeniewierzyć 49.99 zł.
W domu okazało się że tak jak Screamer, nowy nabytek (marka LIVARNO LUX) posiada regulację skupienia światła. Po zapakowaniu do środka baterii które były w zestawie (Panasonic) nie uwierzyłem własnym oczom. Ta latarka ma chyba mocniejszy snob światła niż moja dotychczasowa latarka ?? Na pewno zakres regulacji jest dużo większy. Żeby sprawdzić czy moje przypuszczenia są prawdziwe pobiegłem po Sceramera co prawda Eneloopy nie były ładowane od 3 miesięcy ale światło i tak wydało mi się słabsze, sprawdziłem to przekładając koszyk z z nowej do starej latarki (poza kolorem nie różnią się niczym) faktycznie okazało się że nowa latarka jest mocniejsza a przede wszystkim ma cieplejszą barwę światła. Poniżej parę fotek przedstawiających nowy nabytek:
Jak widać nowa latarka jest większa i ma inaczej rozwiązane pokrętło regulacji skupienia światła. Tutaj służy temu pierścień ze specjalnym frezem. Bardzo fajne rozwiązanie.
Nie ma tu na pierwszy rzut oka plastikowych części (takich jak plastikowe dystanse w Screamerze) które pękają przy pierwszym upadku co daje wrażenie że latarka wytrzyma sporo.
Po rozebraniu i porównaniu stwierdzam że obie latarki są prawie identyczne.
Zwróćcie uwagę na koszyk baterii, włącznik i co najważniejsze na płytkę stykową pod głowica i diodę (w Screamerze wydaje się większa ale to tylko przez to że jest na niej więcej plastiku, sama dioda jest identyczna z wyglądu) W nowej latarce jest jednak więcej uszczelniaczy, więcej o styk między soczewką a głowicą, tutaj akurat Screamer przegrywa sromotnie bo kto go ma ten wie że dłuższa jazda w ulewie kończyła się zaparowaniem soczewki a w najgorszym wypadku dostaniem się odrobiny wody. Co prawda jeszcze nie udało mi się zalać Screamera do tego stopnia by nie odpalił albo przygasał przez zwarcie. Ale woda i elektronika się nie lubią, więc dobrze by było uszczelnić to połączenie.
Jeśli chodzi o świecenie na razie testowałem różnice w pokoju więc nie jest to miarodajne, dodatkowo od zakupu minęło parę godzin więc nie wiem jak z prędkością zużycia baterii/akumulatorków.
Tutaj Screamer jest po lewej (widać rysę na soczewce) Widać sporą różnicę w świetle, obydwie latarki są na pełnej mocy i ze skupieniem ustawionym w podobnym zakresie (Mactronic powinien być nawet trochę mocniejszy bo jest trochę bardziej skupiony). Przede wszystkim widać że Livarno ma ciepłe światło o ładniejszym kręgu.
Jeśli chodzi o tryby to tu też są pewne różnice, ponieważ w Mactronicu jest 5 trybów, 100%, 50% 10%, Stroboskop oraz SOS. W Livarno są 3 tryby, 100% około 30% i SOS. Przełączanie działa tak samo, głęboki klik włącza latarkę, pół klik przełącza tryb, przy czym w Livarno działa pamięć ostatniego trybu. Przyznam że robi się ciekawie. Za jakiś czas kolejna masa więc latarka przejdzie chrzest bojowy a za jakiś czas będę mógł wydać jakąś bardziej obiektywną opinię a nie tylko opis z grubsza :)
Przepraszam za jakość fotek ale telefonem robione, bo baterie w aparacie padły a reszta zapasu została w Gliwiacach.
Pozdrawiam
Janek
Mi również latarynka ta przypadła do gustu, obróciłem ją czternaście razy w ręku i odłożyłem z powrotem. Dziś żałuję, że jej nie nabyłem, bo po rozkręceniu wygląda zacnie. Trochę nie chce mi się wierzyć w te 3W mocy, bo to by oznaczało, że taki standardowy zapasik akumulatorów 3x1,2V starczy na godzinę pełnej mocy, a potem klapa, jak w Mactronicu.
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się jeszcze gdzieś ją zdobyć (koniecznie czarną), wtedy i ja się fachowo wypowiem, choć jak na rower to jakaś taka wielka ta latara. No i nie wiem czy pasuje do uchwytu z Mactronica, czy trzeba będzie kombinować coś na własną rękę - patrz uchwyty do rur CO :)
Jeśli chodzi o wielkość, to wydaje mi się że nie będzie dużo cięższa bo jak się je trzyma w ręce to są nieznaczne różnice na plus w nowej latarce. Co do uchwytu to też problemu nie będzie bo średnica różni się może o 2 mm a uchwyt MacTronica jest regulowany, jedynie zakrętka ma takie szersze miejsce więc przed zamontowanie wykręci się przycisk i o zamontowaniu się z powrotem przykręci, robiłem test na dworze bez roweru i przyznam że bardziej pasuje światło z Lidlowej lampki. W te trzy waty nie wieże ale zmierzę to :) A co do czarnej to nie widziałem a szkoda bo czarny bu mi bardziej pasował. A co długości świecenia,to na MacTronica nie narzekam :) Bo zawsze można włączyć tryb oszczędny, i też to jakoś świeci. Ale zobaczymy jak to będzie
UsuńNo, no. Przyznam, że robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony boli mnie trochę, że latarki tego typu nie mają optyki z "odcięciem" zapobiegającym rażeniu kierowców z naprzeciwka. Mam wrażenie, że dioda o takiej mocy może w pewnych okolicznościach stworzyć więcej zagrożenia niż pozwolić go uniknąć. Szkoda tylko, że lampki z tak zaawansowaną optyką kosztują co najmniej 4x tyle...
Pozdrawiam :)
No niestety pewnych problemów w tańszych latarkach nie unikniemy, ja jeżdżąc w mieście mam dość nisko skierowaną lampkę więc trochę ten problem eliminuje. Z drugiej strony trzeba powiedzieć że oświetlenie samochodowe też w większości razi po oczach więc to działa w obie strony. Pozostaje tylko jeździć i starać się nie patrzeć prosto w źródło światła...
UsuńNie dawno napisałem recenzję na temat MacTronic (http://na-rower.blogspot.com/2013/01/test-mactronic-bike-pro-scream-walle.html)
OdpowiedzUsuńPodlinkuję twój wpis do recenzji;)
pozdrawiam i zapraszam
na-rower.blogspot.com