Jak niektórzy wiedzą, lubię zimę nie wiem dlaczego. Po prostu lubię gdy pada śnieg, lubię patrzeć jak w zaczarowany sposób robi się biało.
Ale zima ma tez minusy i jest ich całkiem sporo:
-Jest zimno
-Jest mokro
-Jest ciemno(chyba że wyjdzie słońce to wtedy cacy jest)
-Jest szaro
-Trzeba tyrać i przykładać do pieca
-Trzeba odśnieżać
-Trzeba się ciepło ubierać
-Zawsze się coś zepsuje i trzeba naprawiać(od kąd nie mam już w fiata 126p zwanego maluchem jest mniej do naprawiania)
-Się tyje w zimę
-Niemożna jeździć na rowerze(tzn można ale to zazwyczaj kończy się przeziębieniem grypa lub co gorsza awarią sprzętu i ogólnie nie jest tak przyjemnie jak w lato)
-Jest cicho
-Drogi się rozpadają bardziej niż zwykle
-Jest depresyjnie
No i najbardziej to ostatnie mnie meczy chyba złapałem zimową depresję. Mimo że zakończyłem pierwszy semestr z całkiem przyzwoitym wynikiem nie cieszy mnie to(chociaż mnie chyba nigdy nic tak naprawdę nie cieszyło, przynajmniej nie pamiętam takich chwil). Nawet psu udzieliła się depresja osowiały jest markotny i w ogóle. Czasem się zastanawiam nad taką opcja, wyjechać gdzieś nad cieple morze i odpocząć od świata ehhh.
No ale może wystarczy tego smędzenia. Dostałem dziś telefon z Warszawy że kończy mi się umowa z TP i już wysłali mi nową, po 30 minutach rozmowy z operatorem który nawijał jak magnetofon, doszliśmy do wspólnego konsensusu, a mianowicie za tą samą cenę jaką płaciłem dotąd, pozbywam się LiveBoxa podnoszę prędkość łącza o 100% i dostaje gratis Nawigację do samochodu którego nie posiadam (Oj tata się ucieszy dostanie bajer do auta :D), ot taka promocja można powiedzieć.
Z rzeczy rowerowych, jak pewnie wiedzie ostatnio kupiłem parę ślicznych opon, i klucz do supportu. Oponki leżały sobie w kącie i patrzyły na mnie z błagalnym wzrokiem:D. Nie wytrzymałem długo, poszedłem do przysypanego śniegiem warsztatu, zdjąłem koła z roweru i przyniosłem do domu. Oczyściłem felgi, piasty, szprychy i wszystko co do tego przykręcone i założyłem nowiutkie pachnące oponki. I wiecie co ?? teraz całe koła patrzą na mnie i chcą bym przyniósł resztę roweru i dokręcił support. Gdy te koła tak stoją i błyszczą tarczami na mnie pogłębia mi się tęsknota za jazdą na rowerku w słońcu, przez pachnący szumiący las, oj rozmarzyłem się.
Z rzeczy bardziej przyziemnych, w końcu załatali mi dziurę, która zrobiła się przed moim podjazdem i powodowała huk, łomot i trzęsienie ziemi gdy przejeżdżał po niej TIR jak to zwykle bywa drogowcy zabrali się do roboty rutynowo czyli:
-Postawić pachołki
-Wyciąć piła jeszcze większą dziurę
-Posprzątać to co w dziurze zostało
-To co wycieli i posprzątali wrzucić do maszynki i przemielić na nowo bo poco marnować nowy asfalt, recykling to jest to.
-Po wrzuceniu odpadów asfaltowych do maszyny niema nic do roboty, więc można iść do sklepu całą brygadą, i zostawić biednych kierowców z dziurą w takim miejscu że bez kierowania ruchem nie da rady uniknąć wypadku albo chociaż stłuczki.
Nie trzeba było długo czekać, panowie drogowcy sobie poszli a ruch koło 12 rósł i rósł aż tu nagle klup. Autobus wjechał w auto albo odwrotnie, tak czy inaczej ludzie się z autobusu wysypali pooglądali i wrócili do busa, z nadzieją że pojadą dalej, niestety daleko nie ujechali, autobus zatrzymał się na środku skrzyżowania i oczekiwał przyjazdu Policji. Pachołki przy załatanej już dziurze stały nadal, ale gdy tylko przyjechała Policja panowie drogowcy się zwinęli, pozostawiając pachołki odsunięte na mój wjazd, czym ułatwiły jazdę kierowcom ale za to utrudniły mi wyjazd. Gdy wszyscy już pojechali dalej, drogowcy jak gdyby nigdy nic podjechali zabrali pachołki i zniknęli.
I tak na zakończenie melodia która mi wpadła w ucho przed chwilą
To tyle na dziś
Pozdro
Jeden z lepszych pojazdów w parku taborowym Irexu i już potrzaskany. I to przez dziurkę 30x30cm. Przeklęty jest ten zakręt, obok którego zamieszkujesz.
OdpowiedzUsuńHmm nie powiedziałbym że od razu potrzaskany. Eskort to za mało żeby uszkodzić autobus :D 14-tka wyszła ledwie zadrapana. Gorzej z kierowcą bo mandat dostał. A co przeklętego zakrętu to pierwsza stłuczka w tym roku, w sumie to pierwsza tej zimy. Czyli statystycznie nie jest źle. Najważniejsze że odkąd pamiętam nikt tutaj nie zginą, ani nie został poważnie ranny, mówię o samym skrzyżowaniu oczywiście.
OdpowiedzUsuń