Wstając dziś rano i przygotowując się do szkoły, wyjrzałem przez okno i co widzę ?? No właśnie to co w tytule, czyli wszystko na co woda mogła spaść, zostało pokryte warstwą błyszczącego lodu.
Czym prędzej udałem się no dwór w celu zlikwidowania lodowiska na chodniku. Jeszcze dobrze nie wyszedłem i już leżałem na plecach. Wychodząc nie zauważyłem że schody też są oblodzone. Po chwili dumania w pozycji leżącej, nad tym co się właśnie stało, wstałem i otworzyłem worek "Soli Drogowej z ATESTEM". Po czym zabrałem się do posypywania wszystkiego co zostało pokryte lodem, a wcześniej służyło do
przemieszczania się względem podłoża. Po posypaniu wszystkiego w zasięgu wzroku powróciłem do domu, zabrałem manatki i poszedłem na przystanek tramwajowy, celem dojechania do szkoły. Tramwaj zjawił się w tym samym momencie w którym wyszedłem ze sklepu w którym nabywałem bilety. Podróż minęła spokojnie i w cieple co mnie wielce ucieszyło. Po wysiadce na placu teatralnym poszedłem do szkoły. Na tym notatkę skończę, bo szkoła to szkoła nic co warto było by opisywać na blogu.
śliczniusi lód. A u mnie tylko śnieg, śnieg i.... narty...
OdpowiedzUsuńA co do roweru, to nie mam go tu, zdjęcie pochodzi jeszcze z czasów e250 :)