piątek, 10 lutego 2012

Zabrzańska Masa Krytyczna Winter Edition

Ośmiu śmiałków na rowerach, się zebrało. Dziewięciu przez Zabrze przejechało. Dziewięciu pod eskortą czterech radiowozów, na plac z powrotem zawitało. A to wszystko w mrozie sięgającym minus 12 stopni.

Tak oto w wielkim skrócie, można opisać dzisiejszą masę krytyczną. Ale bójcie się, nie zostawię Was bez zdjęć i szerszego sprawozdania z dzisiejszego przejazdu.

W okolicach 17:20 zebraliśmy się z Agnieszką z domu i ruszyliśmy w stronę domostwa Piernika i Serafina. Aga była dziś niezroweryzowana, więc po chwili poszła gonić nas autobusem.
A my w ekipie Serafin, Piernik, Daniel (który chwile przed odjazdem zjawił się na swym nowym rumaku) i ja, ruszyliśmy w kierunku placu wolności.
Po drodze wyprzedziła nas Aga w autobusie, ale Jej przewaga nie trwała długo, bo mimo przebiegnięcia na czerwonym, nie zdołała dotrzeć na plac Wolności przed nami :D
I tu rower po raz kolejny góruje nad wszystkimi innymi pojazdami.

Na placu za chwil kilka, zaczęli się pojawiać masowicze, w tym Kubush wraz Anią, lecz tak jak Aga, nie byli zroweryzowani. Za to przyprowadzili nam maskotkę :P







Chwilę po godzinie 18:00 nie było jeszcze Policji, ale nie przejęliśmy się tym zbytnio i ruszyliśmy bez nich.


Chwilę po starcie na wysokości Platana dołączył do nas Goofy na swoim super oryginalnym rowerowym stworze :D
Po szybkim przywitaniu w biegu, raźno kręciliśmy pod górkę.



Aż do Niedziałkowskiego jechaliśmy bez eskorty Policji, ale jak już się pojawili to eskortowali nas po sam plac Wolności, i nie wiedzieć kiedy, zjawił się nawet drugi radiowóz.
Tak że do centrum jechaliśmy już z podwójną obstawą,







a na samym placu czekały na nas jeszcze dwa radiowozy :D
Tak dotarliśmy na sam plac Wolności w pełnej eskorcie i pełnym składzie.


Potem szybki powrót z postojem pod domem Kubusha. Gdzie na czas przejazdu masy, zawitała moja luba. Po chwili rozmowy ruszyliśmy do domów. Dziś bez odprowadzania, bo jeszcze wypadałoby zrobić after we dwoje ... :P

To tyle na dziś :D
Pozdro

6 komentarzy:

  1. After we dwoje - no to już wiem, dlaczego tak radykalnie odmówiłeś nam tradycyjnej pomasowej eskorty do Ronda im. Nikogo. Ale akurat dla Agi warto!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prezydent Zabrza powinna Wam wręczyć jakieś odznaczenia za propagowanie rowerowania w takich warunkach! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam że prędzej dostalibyśmy mandaty za stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze oraz utrudnianie ruchu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bez poświęceń nie będzie sukcesu... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pełen podziw :)
    My w Koszalinie też robimy coś podobnego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło widzieć że jest nas więcej :D I mam nadzieję że będzie coraz więcej, może już nie dla tego że pokazujemy włodarzom miast jak wielu nas jest i że rower jest świetną alternatywą dla auta w mieście. Ale przede wszystkim, dla tego że sami mamy z tego przejazdu przez miasto masę frajdy. No i zawsze można poznać kogoś ciekawego :D
    Pozdro z południa Polski :D

    OdpowiedzUsuń