Ośmiu śmiałków na rowerach, się zebrało. Dziewięciu przez Zabrze przejechało. Dziewięciu pod eskortą czterech radiowozów, na plac z powrotem zawitało. A to wszystko w mrozie sięgającym minus 12 stopni.
Tak oto w wielkim skrócie, można opisać dzisiejszą masę krytyczną. Ale bójcie się, nie zostawię Was bez zdjęć i szerszego sprawozdania z dzisiejszego przejazdu.
W okolicach 17:20 zebraliśmy się z Agnieszką z domu i ruszyliśmy w stronę domostwa Piernika i Serafina. Aga była dziś niezroweryzowana, więc po chwili poszła gonić nas autobusem.
A my w ekipie Serafin, Piernik, Daniel (który chwile przed odjazdem zjawił się na swym nowym rumaku) i ja, ruszyliśmy w kierunku placu wolności.
Po drodze wyprzedziła nas Aga w autobusie, ale Jej przewaga nie trwała długo, bo mimo przebiegnięcia na czerwonym, nie zdołała dotrzeć na plac Wolności przed nami :D
I tu rower po raz kolejny góruje nad wszystkimi innymi pojazdami.
Na placu za chwil kilka, zaczęli się pojawiać masowicze, w tym Kubush wraz Anią, lecz tak jak Aga, nie byli zroweryzowani. Za to przyprowadzili nam maskotkę :P
Chwilę po godzinie 18:00 nie było jeszcze Policji, ale nie przejęliśmy się tym zbytnio i ruszyliśmy bez nich.
Chwilę po starcie na wysokości Platana dołączył do nas Goofy na swoim super oryginalnym rowerowym stworze :D
Po szybkim przywitaniu w biegu, raźno kręciliśmy pod górkę.
Aż do Niedziałkowskiego jechaliśmy bez eskorty Policji, ale jak już się pojawili to eskortowali nas po sam plac Wolności, i nie wiedzieć kiedy, zjawił się nawet drugi radiowóz.
Tak że do centrum jechaliśmy już z podwójną obstawą,
a na samym placu czekały na nas jeszcze dwa radiowozy :D
Tak dotarliśmy na sam plac Wolności w pełnej eskorcie i pełnym składzie.
Potem szybki powrót z postojem pod domem Kubusha. Gdzie na czas przejazdu masy, zawitała moja luba. Po chwili rozmowy ruszyliśmy do domów. Dziś bez odprowadzania, bo jeszcze wypadałoby zrobić after we dwoje ... :P
To tyle na dziś :D
Pozdro
After we dwoje - no to już wiem, dlaczego tak radykalnie odmówiłeś nam tradycyjnej pomasowej eskorty do Ronda im. Nikogo. Ale akurat dla Agi warto!
OdpowiedzUsuńPrezydent Zabrza powinna Wam wręczyć jakieś odznaczenia za propagowanie rowerowania w takich warunkach! :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że prędzej dostalibyśmy mandaty za stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze oraz utrudnianie ruchu :D
OdpowiedzUsuńBez poświęceń nie będzie sukcesu... :D
OdpowiedzUsuńPełen podziw :)
OdpowiedzUsuńMy w Koszalinie też robimy coś podobnego...
Miło widzieć że jest nas więcej :D I mam nadzieję że będzie coraz więcej, może już nie dla tego że pokazujemy włodarzom miast jak wielu nas jest i że rower jest świetną alternatywą dla auta w mieście. Ale przede wszystkim, dla tego że sami mamy z tego przejazdu przez miasto masę frajdy. No i zawsze można poznać kogoś ciekawego :D
OdpowiedzUsuńPozdro z południa Polski :D