pierwsze trochę śrubek wykręcone jeszcze tylko pierdylion ...
Odkryłem jakąś dodatkową antenę może się kiedyś przyda ...
setkę śrub później mogę nie bez trudu zdjąć panel dotykowy z przyciskami i suwakiem od głośności. Ilość zatrzasków przeraża ...
klawiatura do czyszczenia, kolejny PIERDYLION śrubek ...
w końcu docieram do płyty i znów kilka śrub się chowa żeby mi życie utrudnić, odłączam kolejne kabelki i jest ...
Coś się tu na mnie gapi :) To jest przerażające, wszystkim mówię żeby dbali o czystość w kompie żeby problemów nie było, a sam mam potworka na radiatorze. To się nie godzi, dwa dmuchnięcia 2 min rozbieranie 45 min jeszcze na wszelki wypadek odłączam wentylatorek żeby go przeczyścić przy okazji i zapominam go podłączyć, składam lapka w 25 min, została jedna śrubka w zapasie (więc prawidłowo :) )hmm coś za cicho, nie możliwe żebym słyszał dyski a nie słyszał wentylatora. Szczególnie że na początku zawsze jest test wentylatora i wyje na pełnych obrotach. KURWA zapomniałem kabelka podłączyć. Na zegarku północ a ja znów muszę go rozkręcić do zera, żeby podłączyć jeden kabelek i skręcić z powrotem. Przy okazji znalazłem miejsce gdzie z rozpędu odkręciłem śrubkę, która została poprzednim razem. Co prawda to tylko dodatkowa śrubka od srebrnej ozdoby ale wkręciłem złożyłem i moje zdziwienie. Żadna śrubka nie została, to nie może działać, a jednak na przekór zasadom serwisu domowego żadne części nie zostały a sprzęt działa :)
Nie no, cóż za marnotrawstwo. Żeby żadne części nie zostały?? :P
OdpowiedzUsuńA tak serio to gratulacje. Ja odważam się czyścic lapa jedynie z zewnątrz ;)