piątek, 9 marca 2012

Zabrzańska Masa Krytyczna

To już dwudziesta masa w Zabrzu. Rowerzystów też było około dwudziestu.
Jak zwykle zebraliśmy się na placu Wolności, by uwolnić się na chwilę od samochodowego terroru na ulicach, i samodzielnie podyktować warunki na drogach.



Przejazd jak zwykle w super atmosferze, doborowym towarzystwie i świetnym humorze. Czego chcieć więcej (no może poza odrobiną słonka i wyższej temperatury)?
Nie obyło się też bez atrakcji. Tym razem w ramach zmiany trasy, zgubiliśmy Serafina i Piernika o czym prędko mnie poinformowali telefonicznie. Tylko jak tu odebrać, trzymając w jednej ręce aparat, drugą trzymając na hamulcu, jadąc ulicą o dość sporym nachyleniu.
W tym momencie rolę trzeciej ręki, przejęła noga odziana w jedyny słuszny but (czyt. Glan). Po przesiadce z siodełka na rurkę (co jakoś średnio wygodne było) butem skutecznie utrzymywałem bezpieczną prędkość zjazdową i mogłem podawać Serafinowi koordynaty na temat naszej pozycji.
Rozmowa musiała być jednak krótka i treściwa, bo w powietrzu zaczął się unosić zapach palonej gumy, a mój prawy glan zaczynał się robić dziwnie lekki :P

Dalsza droga minęła już bez przygód aż do samego placu Wolności.
Na mecie odciążyłem jeszcze kieszeń z nadmiaru nokii którą przekazałem McAronowi.
Nokia posłuży jako dawca części do  projektów elektronicznych. Zostały mi jeszcze dwie, ktoś chętny ?? :D
Na dodatek dzięki Piernikowi mam zdjęcia udowadniające że bylem na masie. Dziwnie tak widzieć się na fotkach dla odmiany :D






Wielkie dzięki Piernik :D

Do zobaczenia na następnych masach, gdy będzie już nieco cieplej :D
Pozdro

2 komentarze:

  1. Masz to wielkie nieszczęście, że jako główny fotograf Masy, rzadko mieścisz się w kadrze. Z drugiej strony taki tytuł jednak zobowiązuje do pewnych wyrzeczeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja wiem czy główny ?? Jedyny któremu jeszcze się chce i którego to motywuje do przyjazdów na masy :P

    OdpowiedzUsuń