Hollowtech czy BSA czy jakkolwiek by tego producent nie nazwał, jest genialną w swej prostocie konstrukcją, która z założenia powinna być niezniszczalna.
Dwa możliwie najszerzej rozmieszczone łożyska podwójnie uszczelniane o dużej średnicy a po środku porządna gruba rura będąca osią supportu. Jednym słowem przepis na niezniszczalny support bo jedyne co może się zepsuć to łożyska.
A co ważniejsze przy dzisiejszej technologii można stworzyć łożyska z materiałów które przeżyją rower. Niestety tu zaczyna się konflikt interesów, ponieważ zbudowanie takiego supportu który będzie bezobsługowy przez wiele lat i tysiące kilometrów może spowodować znaczne spadki przychodów więc skoro wymyśliliśmy coś tak prostego i genialnego że nie może się zepsuć to co zrobić żeby na tym zarobić. Pierwsze to sprzedajmy to dużo drożej niż moglibyśmy.
Dlatego support składający się dwóch misek aluminiowych i dwóch łożysk maszynowych najtańszych jakie znajdziemy i kilku plastików sprzedajmy za około 100zł. Wydaje mi się że w 50zł można by się było zmieścić ale ok.
Co do samych łożysk. Sprzęt jest wyposażony łożyska z uszczelnieniem z jednej strony co ciekawe oryginalne uszczelnienie tego łożyska znajduje się nie od strony zewnętrznej gdzie działają na nie wszelkie możliwe warunki atmosferyczne i wszystko to co może je uszkodzić tylko od czystej strony wewnątrz ramy.
Powiedzmy sobie szczerze sól, woda, błoto, piasek, mycie kercherem, brak serwisu przez wiele kilometrów, ciągłe obciążenia w różnych kierunkach. To jest w stanie zabić każde uszczelniane łożysko a co dopiero łożysko które takiego uszczelnienia nie posiada. Powiem więcej.
W przypadku łożysk użytych w moim supporcie wystarczyło by nawet łożysko obrócić o 180 stopni ponieważ wtedy oryginalne uszczelnienie działało by od zewnętrznej strony a od wewnątrz mamy szczelną tuleję do której nie ma prawa nic się dostać. Niestety nie wiedziałem o tym kupując ten support 12000km temu bo pewnie działał by dalej kolejne km a nie wyglądał tak.
(to oczywiście tylko moje wnioski płynące z moich przemyśleń i praktycznych doświadczeń z sprzętem żadnym stopniu nie mam zamiaru zgadywać jaka jest polityka firmy)
Ok tyle rysu historycznego. Jak to naprawić żeby było taniej i żeby nie wymieniać wszystkiego skoro tylko łożysko wyzionęło ducha??
Po pierwsze trzeba zapoznać się z technologią, na forach internetowych i innych stronach jest masa informacji o reanimacji tego supportu. Pierwsze co rzuca się w oczy to wymiary łożyska. Są oryginalne 6805-RD wymiary to 25x37x6 mm z czego 6 nie bez powodu pogrubiłem.
To jedyny powód przez który te łożyska są drogie, trudno dostępne i szybko niszczące się w eksploatacji bo w odróżnieniu od tanich łożysk 61805 2RS gdzie wymiar to 25x37x7 mm ten 1mm to uszczelnienie fabryczne, zastąpione płaską metalową podkładką z cieniutką warstewką gumy i dociśnięte plastikiem.
Ok tyle teorii idziemy w praktykę, początek to demontaż korby. Tu kłania się zasada jak postarałeś się przy montażu to bez problemu zdemontujesz.
Obracamy rower żeby ułatwić sobie dostęp do napędu
Następnie odkręcamy dekielek dociskający ramie do osi supportu
Następnie luzujemy dwie śruby ramienia
Zdejmujemy ramie, smarowałem styki smarem gdy je montowałem więc problemu ze zdjęciem nie było.
Teraz tylko wybijamy dłonią przez szmatkę drugie ramie po zdjęciu z niego łańcucha
Naszym oczom ukazuje się obraz nędzy i rozpaczy który miał luz większy niż kierownica w maluchu.
Teraz czas odkręcenia misek, Bez klucza było by ciężko ale udało mi się go kiedyś zdobyć po taniości zwykły kawał blachy.
Smarowanie gwintów ułatwiło odkecenie, ale to co widzę w środku trochę mnie przeraziło. Gówniany kolor błota, piachu, smaru i wszelkiego innego tałatajstwa. Po chwili zadumy wykręciłem druga miskę i już wszystko mam na stole. I przeczyściłem to to. Ahh ten napis nie Nie rozbierać !!
Zdjęcie plastikowego dekielka który jest też jednocześnie tuleją dystansującą nie było trudne ale wymaga trochę uwagi dokładności.
Po chwili wypadł też uszczelniacz który prawdopodobnie jest tylko kładziony na łożysku i niczego się nie trzyma i przykrywa obraz nędzy i rozpaczy.
Po zalaniu sporą ilością WD-40 według zasady "Rusza się ?? Nie ?? A powinno ?? Zalej to WD-40!!"
Zostawiłem żeby spenetrowało się ładnie i przystąpiłem do wybijania łożyska młotkiem i starym porządnym śrubokrętem. Oczywiście rozpadło się ...
Wyczyściłem zalałem jeszcze większa ilością WD-40
Z bieżnią męczyłem się bardzo długo w tym temacie pomagał mi także ojciec, który już nie jedno łożysko na kopalni wybił, więc ma doświadczenia więcej niż nie jeden mechanik.
Po 30 minutach tłuczenia a także podgrzewania(odkryłem że WD-40 nie pali się). Mamy to !!
Po wyczyszczeniu i przeszlifowaniu zadziora który powstał od śrubokręta poszedłem dalej, czyli naniosłem tonę smaru na łożysko i miejsce docelowe.
Kawałek szmatki no i do imadła vel prasy :)
Łożysko jest milimetr szersze co za tym idzie mam łożysko równo z miską ale to w niczym nie przeszkadza. Teraz tylko wystarczy założyć plastikową tulejkę dystansującą, która będzie odstawać przez kołnierz który centrował wcześniejsze pseudo uszczelnienie. Powinienem ten próg ściąć lub sfrezować z tego plastiku ale po wstępnym założeniu wszystko pasowało więc zostawiłem jak w oryginale.
Potem już tylko założenie wszystkiego spowrotem i można jeździć :)
Pasuje działa i przy okazji wyregulowałem łożysko w prawym pedale ale zajęło mi to 3 minuty więc nie zdążyłem zrobić fotek nawet gdzieś na blogu był o tym post wystarczy poszukać :)
Rozsypane łożysko udało mi się poskładać (brawo ja), żeby zobaczyć jak wyglądało w oryginale i powiem że wygląda spoko, ale wystarczyło by je zamontować po prostu odwrotnie. Uszczelnieniem do zewnątrz.
No to w sumie tyle jeśli chodzi o wymianę łożyska. Teraz małe podsumowanie.
Ważne! To tylko informacja jak można ten support naprawić, nie biorę na siebie odpowiedzialności za brak ślusarskich umiejętności jeżeli będziecie próbowali wykonać tą operację samodzielnie.
Podsumowując, oryginalne łożysko to 6805-RD 25x37x6 mm
Ja kupiłem łożysko pasujące większością wymiarów 61805 2RS 25x37x7 mm (z rozrusznika Mitsubishi)
Cena całego supportu około 90zł (Shimano), cena oryginalnego łożyska o ile jest dostępne (przeglądając sklepy najczęściej było info o braku na magazynie) to około 25zł za sztukę. Ja kupiłem łożyska na alledrogo za 6 albo 8zł z przesyłką za dwa, najtańszym listem z ładnym znaczkiem. Nie było pośpiechu więc mogłem sobie na to pozwolić.
Moje koszty więc wyniosły około 3 lub 4 zł za wymianę supportu. Jeżeli miałbym to zrobić w serwisie podejrzewam że wyniosło by to około 120zł bo cena supportu plus wymiana(oszczędnie liczę 30zł za serwis). Jednym słowem oszczędziłem 114zł, które mogę przepieprzyć na Ebay-u i kupić jakiś fajne lampki do roweru bo z tyłu już mnie nie widać na drodze. Ale to już temat na innego posta.
Jeżeli komuś ta informacja się do czegoś przydała to miło mi będzie zobaczyć jakiś komentarz pod postem.
Pozdrawiam
Ten post jest bardzo przydatny. Fakt, że niektórzy wolą chodzić do mechanika czy serwisów, bo sami nie mają zdolności manualnych czy ślusarskich - ale ja zawsze sam porywałem się na takie naprawy, zwłaszcza przy rowerach :) Znajomi z Albar śmieją się, że jak mają jakiś problem z rowerem to idą do mnie ;) Ale muszę przyznać, że takiego łożyska jeszcze nie widziałem. Bez obrazy oczywiście :) Ale też fakt, że ja nie jeżdżę po trudnych trasach, więc pewnie mniej błota się nazbierało ;) Ale teraz będę bardziej uważał :)
OdpowiedzUsuń