czwartek, 27 kwietnia 2017

Chiński klon Solarstorm BC-2

Nie wiem czy pamiętacie, że kiedyś kupiłem u naszych dalekowschodnich MyFriendów lampkę klona Solarstorm X2 o której już się rozpisywałem na łamach niniejszego bloga. Kupiłem wtedy samą lampkę, zasobnik i baterie zorganizowałem we własnym zakresie o czym też już pisałem więc nie będę się powtarzał.
Po dłuższym użytkowaniu mogę stwierdzić że lampką jest warta swojej chińskiej ceny, robi dzień gdy jest noc. Takie małe działo fotonowe. Problem jednak w tym że prowizoryczny akumulator który do niej zbudowałem nie miał żadnego zabezpieczenia. Nie miał też możliwości ładowania przez brak balansera i elektroniki. Pomyślałem że złoże sobie bardziej profesjonalny akumulator. Kolega wydrukował mi nawet obudowę do tego. Niestety brak czasu i chęci po pracy odwlekały projekt w nieskończoność więc postanowiłem wydać u MyFriendów jeszcze trochę amerykańskich szekli i kupiłem tytułowy zasobnik na baterie.
Zapytacie czemu sam zasobnik a nie gotowy pakiet, ładny szczelny i w ogóle? A no dla tego że o ile elektronika z Ebay jest dobrej jakości to odlewy plastikowe i baterie to loteria. Dodatkowo mam sprawne ogniwa z odzysku z baterii mojego laptopa, więc po co mam ryzykować? dodatkowy atut jest taki że mogę ze sobą wozić zapasowy naładowany komplet baterii gdyby zaszła potrzeba wystarczy odkręcić śrubkę i wymienić.

Po około miesiącu oczekiwania przyszło cudo, które przeraża trochę wielkością. A po załadowaniu bateriami przeraża też trochę masą. Dużo plastiku może wytrzyma przeciwności losu na rowerze.



Oczywiście jak to bywa z rzeczami z Ebay nie może być do końca różowo. Odlew jest nierówny na dnie pojemnika na baterie i dwie 18650 wchodzą na lekki wcisk więc ciężko będzie je wyjmować. A po dokręceniu załadowanego pakietu, metalowa nakrętka została na kwincie śruby. Po prostu się wysunęła.






 Dopiero po zrobieniu zdjęć do bloga już po testach terenowych i stacjonarnych zauważyłem że przy nakrętce jest pęknięcie. Ale pęknięcie nie ma znaczenia bo nie wiedząc o nim wkleiłem nakrętkę/gwint do obudowy i nieświadomie skleiłem pęknięcie. Przez 3 dni jazdy w dość wymagającym terenie nic się nie odkleiło i nie pękło więc naprawa jest udana.

Ciekawostką jest też to że płytka, jej kolor, rodzaj diod, oznaczenia i przycisk są podobne jak w lampce. Więc sądzę że to ten sam producent, albo chociaż ten sam region :) w Chinach.

Pakiet poza tym drobnym mankamentem z nakrętką i przyciasnymi miejscami na baterie jest wykonany bardzo fajnie. widać że ktoś przemyślał kwestie wodoszczelności i warunków w jakich rowery czasem jeżdżą. Jest tu minimalna ilość otworów. Każdy otwór jest albo zatkany silikonowymi podkładkami albo oringiem. Więc o bryzgoodporność się nie martwię a do  stawu raczej nie będę wjeżdżał.

Jeżeli chodzi o praktyczne zastosowanie 3 dni jazdy po około godzinie na światłach nie spowodowały zgaśnięcia żadnej z 3 diod w lampce (na tych samych bateriach i moim pakiecie bez elektroniki 3 lampka gasła po włączeniu 3 trybu świecenia po krótkim czasie)
Zazwyczaj jeździłem po lesie lub w lekkim mroku. Więcczęsto miałem doświetlanie uruchomione.








To już pokazuje że w lampce musi być jakieś proste zarządzanie energią, nie podejrzewam żeby był to jakiś zaawansowany układ za cenę około 30zł ale jest według danych producenta ograniczenie przed przeładowaniem i rozładowaniem poniżej poziomu krytycznego.

Po trzech dniach z lampką na rowerze i około 120km zasilanie wydaje się być stabilne, jako że ostatnie 2 dni nie nastrajają rowerowo bo leje, a dziś nawet sypie oraz jest paskudnie


To testy pakietu przeniosły się do domu. Dodatkowa zaleta tego pakietu to klasyczny powerbank z prądem ładowania do 2A.



Ostatecznie po dwóch telefonach. z ciągłym ładowaniem przy pakiecie rozładowanym z 8,2v na początku do 7,8 gdy zacząłem ładować telefony. Kontrolka na obudowie zgasła gdy przez miernik przeszło 2700mAh czyli całkiem sporo.
Ostatecznie zrezygnowałem z dalszego lądowania gdy zgasła druga kontrolka i napięcie spadło do 7,3V  (nie miałem już przy okazji czego naładować bo skończyły mi się rozładowane telefony) wtedy na liczniku miałem nieco ponad 3000mAh. Podczas ładowania napięcie wąchało się w granicach 4,7v do 4,9v czyli dość słaby wynik a prąd maksymalny gdy podłączyłem mocno rozładowaną Nokie to 0,9A nie mam niestety nic co miało by większy pobór prądu np coś z szybkim lądowaniem lub jakieś gadżety na USB które brały by więcej ale wynik i tak wydaje mi się sensowny jako że ma to być tylko dodatkowa funkcja tego pakietu.
Biorąc pod uwagę że mocno nadwątliłem prąd w akumulatorach korzystając z lampki a następnie osiągnąłem wynik około 3Ah na telefonach. Mogę sadzić że cały pakiet powinien mieć około 6Ah pojemności całkowitej i wydaje mi się to rozsądne do moich zastosowań. Mam co prawda w planach zakup nowych markowych ogniw o sprawdzonej pojemności ale to raczej daleka przyszłość.

Na dziś to tyle bo dwa posty bo jeszcze ktoś pomyśli że wracam do pisania bloga codziennie :)
Pozdro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz