piątek, 1 marca 2019

Ford KA RB 2005 1.3 70KM Wymiana pompki spryskiwacza, filtra powietrza kabinowego, podświetlania tablicy i uciszenie klapy

 Może tym razem nie temat rowerowy ale myślę że przydatny poradnik dla posiadaczy Forda Ka RB w tym przypadku 2005 1.3i 70KM.

Parę dni temu stałem się posiadaczem Fordolota, ale jak to bywa z autami do 5000zł z Niemieckim rodowodem, z serii Niemiec płakał (ze śmiechu) jak sprzedawał i do granicy gonił. Auto to cierpiało na parę bolączek których byłem świadom przy zakupie oraz niespodzianek które wyszły po zakupie.
Jedną z rzeczy na które nie zwróciłem uwagi przy zakupie to brak spryskiwacza. W sumie to spodziewałem się braku płynu lub zapchanego spryskiwacza. Nic bardziej mylnego. Przy próbie uruchomienia spryskiwacza przodu lub tyłu jedyne co się działo to lekko przygasające podświetlenie licznika (w sumie to podświetlanie to ewenement bo podświetlania jedną lampką od góry zestawu liczników to nawet w maluchu nie miałem).
Przygasanie kontrolek świadczyło o dwóch rzeczach. Primo, przyciski w manetce działają bo coś się dzieje, a po drugie jest tam jakieś zasilanie bo robi się zwarcie. Idąc tym tokiem myślenia z check listy wywaliłem zestaw manetek, brak zasilania, a co za tym idzie bezpiecznik. W niedzielę skoczyłęm więc na giełdę w poszukiwaniu pompki do spryskiwacza na podmianę.
Zabawka mimo negocjacji nie jest tania ale czułem że to to. Po przeszperaniu for internetowych, Youtubów, fotek googla i miliona innych miejsc nie znalazłem żadnego opisu z fotkami gdzie jest krok po kroku opisane jak to wymienić albo chociaż gdzie dokładnie siedzi silnik spryskiwacza. Wiedziałem tylko że gdzieś w podszybiu jest zbiornik a w nim pompka.
Postanowiłem więc sam opisać prostą czynność którą wykonałem w jakieś 20 min plus 10 min na fotki.

Po podniesieniu osłon śrub z wycieraczek naszym oczom ukazują się nakrętki jak widać u mnie w stanie idealnym (szok)




Po wykręceniu nakrętek warto delikatnie siknąć WD40 i dać mu 2 min na penetrację.




Po czym delikatnie próbujemy rozruszać wycieraczkę i powinna zejść bez problemu z wielowypustu. Można też nakręcić lekko nakrętkę zaprzeć kciukiem i podnieść resztę wycieraczki od spodu. U mnie obyło się bez palnika i młotka którym straszył mnie ojciec, pamiętając swoje przygody z wycieraczkami w maluchu.




Gdy już mamy zdjęte wycieraczki przechodzimy do dalszego kroku, wykręcamy śruby podszybi. Należy zaopatrzyć się w coś do wyjmowania gumowych zaślepek, które wystarczy delikatnie wydłubać z plastiku, oraz dobrze dobranego krzyżaka ponieważ śruba sponiewierana śrubokrętem o złym rozmiarze może szybko zarazić się Fordowską korozją. W najgorszym wypadku śruby nie uda się odkręcić mimo że to tylko wkręt w plastiku. Przede mną był tu już niestety jakiś rzeźnik.


 Po wykręceniu śrub podszybia otwieramy maskę.

I zdejmujemy uszczelkę która łączy podszybie i klapę


 Tutaj kryją się kolejne wkręty które trzeba wykręcić.



 Teraz podszybie powinno łatwo zejść, ale uważajcie na mały gumowy element centrujący mniej więcej z prawej strony lewej części podszybia, obok wkręta.


Gdy mamy już dostęp do zbiornika spryskiwaczy z którym jest zintegrowany mechanizm wycieraczek można odpiąć kostkę z silniczka spryskiwacza



Teraz po podłączeniu uniwersalnego miernika warto sprawdzić czy mamy zasilanie na pompce. Tutaj bardzo ważna uwaga. Po uruchomieniu spryskiwacza mechanizm wycieraczek się uruchomi a co za tym idzie możecie stracić palca. dodatkowo po wykonaniu cyklu pracy wycieraczki uruchamiają się automatycznie jeszcze jeden raz po około 3 sekundach. Nie odpowiadam za palce utracone podczas sprawdzania. No przecież ostrzegałem.


Gdy już wiemy że mamy prąd i wiemy że biegunowość na stykach zmienia się w zależności od tego czy uruchamiany jest przedni lub tylny spryskiwacz możemy odessać płyn z zbiorniczka polecam kawałek rurki i strzykawkę lub po staremu wężyk zasysamy trochę i pozwalamy działać grawitacji.


Po odessaniu można wyjąć pompkę. trzyma się jedynie na uszczelce w zbiorniku. Teraz można podłączyć nową i przetestować. Ważne żeby tego nie robić na sucho bo można szybko spalić silniczek.


Gdy wiemy że pompka pracuje, przekłądamy wężyki z jednej pompki do drugiej. i wpychamy pompkę do zbiornika.



Moja pompka na kablu miała taśmę izolacyjną. w celu uchonienia przewodu przed przetarciem/urwaniem przez mechanizm wycieraczek. Po prostu kabel kierujmy do dołu i przylepiamy taśmę. Nie jest to konieczne ale może uchronić przed problemami w przyszłości.

Zalewamy zbiornik płynem i testujemy. Jeżeli działa, a powinno to można montować podszybie zachowując delikatność przy dokręcaniu bo plastik nie lubi brutalnego dokręcania do oporu.

Mając zdjęte podszybie można przy okazji skontrolować i wymienić filtr kabinowy. Który znajduje się z lewej strony pod bardzo cienkim kawałkiem tworzywa


Jedna śrubka chyba dwa zatrzaski i można plastik zdjąć.




Spryskiwacz, działa filtr wymieniony więc szukamy dalej. Długo to nie trwało, podświetlanie tablicy się przepaliło z jednej strony. Tutaj w moim przypadku trzeba było zdjąć ramkę rejestracji po czym powarzyć klips z prawej strony i lampka jest nasza.




 Mocowanie żarówki przekręcamy a żarówkę wysuwamy i zakładamy nową



To już mamy wiec teraz przypadłość/wada fabryczna wielu Fordów Ka czyli klapa bagażnika stukająca na dziurach. Po pierwsze w miejsce gdzie odbój klapy dotyka karoserii naklejamy gumowe kółeczka(byle nie filcowe bo wilgoć będzie się trzymać a to przecież FORD więc go Ruda zaatakuje) które wykorzystuje się do zabezpieczania nóg mebli żeby nie rysowały paneli w domu. Po drugie trzeba wyciszyć sam zamek. W tym celu użyłem taśmy parcianej Tesa. Wystarczy ją owinąć parę razy na kołku zamka. I mamy ciesze i co ważne centralny z pilota w końcu powoduje że klapa się otwiera i odskakuje na tyle że można ją otworzyć. Bo wcześniej zdarzało się że zamek zadziałał ale klapa nie odskoczyła więc na powrót się zamykał.

Ostatnim elementem jest silikonowy pokrowiec na kluczyk, który nie tylko poprawia estetykę(bo oryginalny kluczyk wyglądał bardzo źle) ale też poprawia widoczność klawiszy i jest przyjemny w dotyku :) 8 zł a ile zalet.

Niby pierdoły ale w około godzinkę z hakiem można usunąć sporo drobnych pierdół które utrudniają prowadzenie lub uprzykrzają jazdę. Polecam spróbować w swoich kaczkach bo czemu nie ??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz