Dziś byłem już po raz drugi na Zabrzańskiej masie krytycznej i jak dotąd mam stuprocentową frekwencję. Pierwsza masa pod względem trasy była totalną klapą, zwykłą wycieczką po bocznych uliczkach, ale dobrze że się odbyła bo trzeba od czegoś zacząć. Za to dzisiejsza masa była pod względem trasy na wysokim poziomie, do tego wszystkiego pogoda dopisała, humory tym bardziej, więc mogę tą imprezę zaliczyć do niezwykle udanych. Ale może lepiej niech zdjęcia przemówią za mnie, bo ja jakoś nie mam talentu do przekazywania swoich myśli poprzez tekst.
Było nas ponad 80 osób co mnie niezmiernie cieszy, bo wykazujemy tendencję zwyżkową, jak tak dalej pójdzie masa w Zabrzu będzie miała pond setkę uczestników, ale to dobrze, bo im więcej tym lepiej.
Jak widać na powyższych zdjęciach spowodowaliśmy całkiem długi korek. Ale oto chyba chodzi??
Ten korek za nami sięgał chyba jeszcze ulicę 11 listopada
Zachód słońca za nami i od razu robi się jakoś tak bardziej miło i przytulnie :D
Mały poczęstunek (woda plus banan zabójcza mieszanka)
No i nauka jazdy na wielkim kole.
Wydaje mi się że masa w Zabrzu rozkręciła się na dobre, i nic już jej nie zatrzyma, no może oprócz policji i straży miejskiej, ale kto wie może oni też się przyzwyczają. Dziś już nikogo nie zatrzymywali chociaż straszyli że będą wzywać posiłki. Ale dziś jedynie nas eskortowali więc nikt na nas nie trąbił wręcz odwrotnie wywoływaliśmy pewne poruszenie i uśmiechy wśród gapiów oczywiście bardzo pozytywne.
Oby do następnej masy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz