Jak zapewne niektórzy wiedzą, jestem uczestnikiem, a jak wczoraj usłyszałem nawet aktywnym "Animatorem" Doliny kreatywnej. Od dwóch lat pomagam zaprzyjaźnionej szkole jak mogę. Pomagam w przygotowaniach do imprez i nie tyko, od roku także zacząłem pomagać szkolnemu informatykowi w ogarnięciu ton sprzętu komputerowego, który z racji tego że jest zainstalowany w szkole, często staje się obiektem mniejszych lub większych przejawów wandalizmu lub po prostu braku poszanowania dla szkolnej własności. Jednocześnie naprawiając tony sprzętu zyskiwałem doświadczenie w dziedzinie informatyki, mając przy tym nieziemski ubaw, szczególnie gdy coś wylatywało w powietrze bądź w inny efektowny sposób kończyło swój żywot (spokojnie 90% tych zdarzeń było przewidziane i kontrolowane oraz dotyczyło sprzętu który i tak szedł na szrot). Dodatkowo udało nam się wspólnie zwiększyć ilość kamer dzięki czemu szkoła posiada monitoring z prawdziwego zdarzenia. Odzyskując stare wraki (komputery) udało nam się wyposażyć wszystkie klasy na dwóch piętrach w komputer dla nauczyciela jako pomoc w nauce i zamontować internet w każdej sali. Sporo tego wszystkiego było, ale przejdźmy do zagwostki z tytułu posta, otóż jako że projekt dolina kreatywna był sponsorowany z pieniędzy unijnych (i to nie małych ale sum wymieniać nie będę).Szkoła zorganizowała nagrody za aktywność na zakończenie projektu, nagród było bezliku, sprzęt sportowy, zestawy do komputera, 3 rowery marki Kross oraz nagroda główna która przypadła mi.
Szanowni państwo oto stał się nowiutki, lśniący laptop marki Samsung (ten kubek obok też dostałem z doliny na poprzedniej imprezie wraz z czapka, plecakiem oraz koszulką)
Tak się składa że telewizor w pokoju obok zdechł mimo moich wielokrotnych napraw, w jego miejsce puki co stanął mój dotychczasowy komputer bo w końcu od lat spełnia tą rolę u mnie a 20 calowy ekran nieźle daje dobie rade w roli telewizora.
Pozdro wszystkim do następnego posta
Szczere gratulacje. Narobiłeś się prawdopodobnie jak koń na szychcie na pokładzie, więc Ci się należało.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to więcej było w tym zabawy niż pracy tak że przychodziłem z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń