Po raz kolejny miałem okazje brać udział w spaniałej imprezie jaką jest masa krytyczna, tym razem masa jechała przez Gliwice. Tradycyjnie już w Gliwicach pogoda była piękna, ale co się dziwić skoro mają wykupiony abonament na ładną pogodę.
Wyruszyłem z domu w okolicach 16:30, móc spokojnie pokręcić się po okolicy, zanim dojadę do Kubusha. Pojeździłem więc chwilę po parku Dubiela i pojechałem pod dom Kuby, gdzie już zbierała się ekipa na masę. Po chwili wyruszyliśmy w stronę miejsca zbiórki. Droga była w miarę przyjemna, więc do Gliwic przyjechaliśmy sporo przed czasem, a skoro czasu było jeszcze sporo, postanowiliśmy zrobić rundkę honorową, mijając po drodze kolejnych rowerzystów jadących na masę.
Po dojechaniu na miejsce, przywitaliśmy się z wszystkimi i wysłuchaliśmy co Daro ma do powiedzenia.
Dziś odbyła zbiórka monet kilku groszowych, na rzecz domu dziecka w Gliwicach.
Po chwili ruszyliśmy z placu Krakowskiego na ulice miasta, promować jazdę na rowerze, i pokazywać że rower jest równoprawnym środkiem transportu w mieście.
Następnie zatrzymaliśmy się całą masą na placu przed domem dziecka w Gliwicach,
Gdzie nastąpiło oficjalne przekazanie tej góry grosza. Po czym pojechaliśmy dalej swoją drogą, pod eskortą Policji i straży miejskiej.
Jak zwykle wszystko co dobre szybko się kończy, więc całą masą zaczęliśmy wtaczać się, wszystkimi dostępnymi drogami, na plac Krakowski
Niestety przez szkołę nie mogłem zostać na Afterze, więc w trzyosobowym towarzystwie ruszyłem do domu . Trasa mijała nam spokojnie, aż do momentu gdy Ania zaliczyła dość bolesną glebę, spowodowaną krzywym torowiskiem. Kuba szybko sprowadził ją na chodnik, a ja wyniosłem rower bo zaczynał się powoli robić korek, po tym jak Ania stwierdziła że może iść. Poszliśmy z buta pod ich dom, gdzie się pożegnaliśmy i już samotnie zacząłem wracać do domu.
Tak oto mam za sobą kolejną Gliwicką Masę Krytyczną.
Pozdro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz