poniedziałek, 2 maja 2011

Park w Radzionkowie

Dziś rano obudziło mnie słońce za oknem, co było dość podejrzane, biorąc pod uwagę ostatnie dwa dni i zapowiadane na jutro, opady śniegu czy innego paskudztwa. Zerkam niechętnie na telefon, a tam miga lampka, która ma za zadanie sygnalizować jakiś istotny fakt, koniec świata albo inny SMS.
Tym razem był to sms od Daniela, z propozycją wypadu do parku który, namierzyłem w internecie jakiś czas temu. Umówiliśmy się w okolice godziny dziesiątej na pętli autobusowej w Rokitnicy. Na miejscu byłem nieco przed czasem więc czas który pozostał do przyjazdu Daniela, wykorzystałem na wygrzewanie się w słoneczku.
Po chwili zjawił się rowerowy towarzysz i ruszyliśmy pod górę, na osiedlu Gajdzikowe Górki.
Szybki przejazd dobrze znaną czerwoną a potem niebieską trasą i już gnaliśmy w stronę Radzionkowa, ciągłe podjazdy i zjazdy nie napawały mnie optymizmem, ale to co było za chwilę przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Przejeżdżamy małym tunelem pod torami kolejowymi, pierwsze co widzę to tabliczka z napisem MOSiR Księża Góra, Kąpielisko, odwracam głowę w kierunku podanym przez strzałkę i co widzę ?? No asfalt widzę na wysokości twarzy, bo droga którą mamy jechać ma nachylenie jak nie porównując ściany w naszych polskich bloków, czyli prawie pion. Nie wiem, może mi się to wydawało, ale mało płuc nie wyplułem na tym podjeździe. Gajdzikowe Górki się chowają.
Po tym jak już podjechaliśmy, czekał nas kolejny, ale już mniej stromy podjazd, po którym dotarliśmy do celu naszej dzisiejszej wyprawy.
 Faktycznie nazwa Ksieża góra pasuje do tego miejsca, bo klimat jak górach i te ciągłe podjazdy.
 Nawet domy i widoki trochę podobne, a to wszystko niecałą godzinkę drogi, czyli jakieś 20km od nas.
Gdy już trochę ochłonęliśmy, nadszedł czas na spenetrowanie tego przybytku i sprawdzenie czy warto było płuca wypluwać żeby pojeździć po parku. Ostatecznie uważam że warto, bo park choć nieduży, to doskonale przygotowany dla rowerzystów, drogi są wyasfaltowane i równiutkie, dużo ławek i nawet dla fanów mocnych wrażeń się coś znajdzie, bo są rampy i rynny dla amatorów Downhillu. My też znaleźliśmy coś dla siebie. Dokładniej to znaleźliśmy wydzielony kawałek parku, ogrodzony i monitorowany, na którym znajduje się plac zabaw dla dużych i małych. Są tam przyrządy do ćwiczeń, ścianki wspinaczkowe (małe niestety) i ogólnie jest gdzie się zmęczyć. Szybko odstawiliśmy rowery i poszliśmy pozwiedzać.

Nawet chwilę na owych przyrządach poćwiczyliśmy zmęczyć kończyny górne a dać odpocząć dolnym. Fajna zabawa i ćwiczenia jednocześnie. Niby w Zabrzu też mamy parę takich, alę są wiecznie zajęte więc nie warto o nich wspominać.
 Po dłuższej chwili zabraliśmy rowery i pojechaliśmy dalej.
 Gdy na zwiedzaliśmy się już dostatecznie długo, wpadłem na pomysł by podjechać kawałek dalej i wejść na Kopiec Wyzwolenia, postanowienie spoko ale trzeba znaleźć jakąś drogę która tam prowadzi, a do o koła parku tylko chaszcze i drzewa. Na szczęście znaleźliśmy boczną ścieżkę i po chwili wyjechaliśmy na pola gdzie wzrok sięgał aż po horyzont. Moim zdaniem pięknie :D



 Za gdy skończyliśmy fotografowanie zaczęliśmy zdobywanie kopca. Niestety na kopiec nie wolno wjeżdżać rowerami, więc je wprowadziliśmy.
Widoki z kopca są super, nic tylko usiąść i patrzeć :D


 Dla porównania wysokości, słup wysokiego napięcia.
 Widziany prawie z góry :D
A żeby i na moim blogu było nieco patriotycznie i odświętnie.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Mieliśmy wrócić nieco po południu, więc wyruszyliśmy czym prędzej, robiąc jeszcze ostatnie fotki (dokładniej to Daniel robił)
 Powrót obraliśmy przez Bytom, gdzie oczywiście znalazło się małe co nieco do zwiedzania.


 Gdy zdobiliśmy kolejną tonę zdjęć, kontynuowaliśmy powrót, lecz przejeżdżając koło kawałka asfaltu na przyszłej autostradzie, nie mogliśmy się powstrzymać przed wjechaniem na niego i pokręceniu się bez większego celu :D


 Po powrocie wymieniliśmy się zdjęciami, po czym ruszyłem do domu by zjeść szybki obiad, a następnie znów dosiąść rower i pojechać na Helenkę do koleżanki.
Niestety dziś po raz kolejny mam pewne straty, nie dość że z tyłu klocki już praktycznie się skończyły to jeszcze kolejna szprycha mi strzeliła. Ale dziś przynajmniej mam podejrzenia dla czego. Po drodze w lesie parę patyków obijało mi się o koła, chyba ze dwa też przemieliłem w kole więc szprycha miała prawo strzelić. No nic trzeba będzie się zaopatrzyć w nową szprychę (i ze dwie na zapas) i klocki na tył.
Na koniec nieszczęsna szprycha przyuważona, gdy sprawdzałem ile mi jeszcze klocków zostało.

Tak oto minął mi Rowerowy Poniedziałek.
Pozdro

9 komentarzy:

  1. świetny ten kopiec, piekne widoczki i dobra wysokość :). Dlaczego nie wolno rowerem wjechać? A i gdzie to jest :P, jakąś mapke pls, to jak pogoda odpuści będzie mój nowy cel. Lubie takie wysokościowe widoczki :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Kopiec jest dokładnie tu http://www.zumi.pl/,zabrze,Szukaj,18.9314252,50.3907492,3,2,namapie.html?
    a ten ful wypas park jest tu http://www.zumi.pl/,zabrze,Szukaj,18.9176252,50.3980176,3,3,namapie.html?
    Wjazd do parku od ulicy Zejera
    Dojazd jest fajny jakieś pare kilometrów od dolomitu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Widoki piękne nie tylko Twoim zdaniem. Chmur trochę za dużo, ale dzięki temu mamy cienie na połaciach pól.

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz patrzę na to przez google maps z perspektywy człowieka, zajebiście wysoko wjechaliśmy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie, że parkiem tym mozna dojechac na kopiec, no to pojezdzimy, dzieki za lokalizacje :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Parkiem się da, ale trzeba znaleźć mały zjazd w krzaki :D Taka mała pomoc ode mnie, jak będziesz jechał ścieżką pod mostkiem, tym z piątego zdjęcia, i dojedziesz do zakrętu w lewo, spójrz w prawo, tam będzie ścieżka w krzaki, nią wyjedziesz na pola i dalej już zobaczysz kopiec :D
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobno 14.5.2011 w tym parku maja się odbywać amatorskie zawody MTB (FamilyCup). Wybieracie się? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Padłbym już na pierwszym podjeździe, zanim dojechałbym do parku :D Ale jako kibic czemu by nie, wszystko zależy od pogody i nastroju w danym dniu :D

    OdpowiedzUsuń