sobota, 14 maja 2011

Dziesiąta Zabrzańska Masa Krytyczna

Już po raz dziesiąty, dane mi było przybyć na plac Wolności, by razem z grupą ponad siedemdziesięciu, innych zarażonych cyklozą, przejechać ulicami Zabrza.





Trasę jak zwykle profesjonalnie zabezpieczała Zabrzańska Policja, przy użyciu dwóch radiowozów oraz dwóch nowiutkich motocykli :D
Jak zwykle humory dopisywały. Ale dla odmiany, tym razem Zabrzańska masa odbyła się bez kropli deszczu, czy innych nieprzewidzianych zjawisk atmosferycznych. To miła odmiana dla tych wszystkich deszczowych, wietrznych, śnieżnych i lodowatych mas zabrzańskich z jakimi dane było mi jechać :D
 Przejazd odbył się płynnie i bezproblemowo czyli bardzo sprawnie. Ale oczywiście nie da się tego opisać słowami. Tam po prostu trzeba być :D A na zachętę parę fotek które mam nadzieję zachęca większe grono, ludzi na kołach napędzanych siłą mięśni :D

















  
Jak zwykle zajmowałem się dokumentowaniem masy jak najlepiej potrafię. Ale tym razem mam też fotki z moją osobą w roli głównej, a to dzięki Goofiemu, genialnemu fotografowi :D



 Tym razem focenie peletonu można uznać za bardziej extremalne niż zazwyczaj. A to dla tego że dałem się namówić na focenie z wiaduktu DTŚ nad rondem. Niestety z fotek nici bo nagrywałem film, teraz wiem że trzeba było olać bawienie się w operatora kamery i pstrykać tyle fotek ile się da. Mądry Janek po filmie :D
Po zajechaniu na miejsce z którego wyruszyliśmy. Zebraliśmy się w grupę afterową. i pojechaliśmy pod lidla. By zakupić jakiś prowiant, na ognicho. Jako że jestem z tych wygodnickich tylko siedziałem sobie na barierce i czekałem aż inni zakupią kiełbachę za powierzone im 2 zeta :P
After w tym samym miejscu gdzie zwykle, ale tym razem było sporo rąk do pracy i jak nigdy nazbieraliśmy tyle drzewa że wystarczy jeszcze na dwa małe aftery :P
Wszystko co dobre szybko się kończy więc trochę po północy byłem już w domu :D Z uszkodzoną latarką. Dokładnie to to ładne pomarańczowe pękło, dając wolność soczewce. Wychodzi na to że strasznie delikatne to jest. Na szczęście producent to przewidział i dodał zapasowe podkładki. Niestety już nie pomarańczowe :/
Pozdro :D

1 komentarz:

  1. Fotografa też ktoś musi uwiecznić ;) Fajnie było znów się powłuczyć nocą po okolicy. Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń