czwartek, 22 października 2009

Było miło


W końcu, od tak dawna nie miałem okazji jeździć na rowerze, aż do dziś. wsiadłem na rower i jeździłem do oporu. Opór pojawił się po 2 godzinach:P. Tak to jest jak człowiek przez wakacje, bez roweru zarasta tłuszczem.Odkryłem ciekaą właściwośc moich opon której nie znałem do tej pory, jadąc powyżej 20 Km/h zaczyna się szum przy 30 szum jest nieziemski i narasta z każdym kilometrem na godzinę dźwięk jak by czołg jechał:D ale wracając do wycieczki. Startowałem z Mikul pojechałem zobaczyć co nowego na naszych niedocenianych stawach, potem jeździłem po naszych odnowionych bocznych uliczkach, potem leśna przez las do Szałszy, następnie do Żerników  jeszcze chwilka i pojechałem przez las do Maciejowa przejechałem koło oczyszczalni ścieków, potem Waryniol alejami Korfantego i przez park Jana Pawła II (bardzo fajny park moim zdaniem). W parku poczułem nagły przypływ energii i pojechałem ścieżką rowerową  która była zasłana kolorowymi liśćmi, przez co nabrała nowego uroku :D. Przejechałem przez Rokitnice i dojechałem do cmentarza na Helence, jako że tam mnie już siły opuściły, postanowiłem wracać do domu powoli czyli 45km/h z górki:D. Pojeździłem jeszcze trochę po Rokitnicy i powoli wracałem do domu. Nóg nie czuję ale warto było rower napompował mnie pozytywną energią na pewien czas:D

Jakoś mnie tak natchnienie jeszcze wzięło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz