sobota, 24 kwietnia 2010

To nie na moje siły

Posta powinienem napisać wczoraj ale uwierzcie mi naprawdę nie miałem siły na nic, nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem tak zmachany. A było to  tak:

Dzień rozpoczął się od wypadu na pobliską hałdę by  obfocić co nieco.



Następnie pojechaliśmy na ulicę Drzymały by pozwiedzać trochę i przypomnieć sobie okolice w których nie widzieli nas od dawna, a tak się składa że dzięki Danielowi który prowadzi bloga obok, odkryliśmy zupełnie  nowe "miejscówki" oraz drogi do nich prowadzące.

I nawet temka się znalazła :D



Jak widać miejscówka naprawdę zacna, no może nie licząc wszechobecnego błota na podłodze. Następnie postanowiliśmy pojechać w zupełnie  innym kierunku czyli do Gliwickiego aeroklubu 
A oto i druga temka tego dnia





Gdy byliśmy już w Gliwicach Serafin odebrał SMSa w którym Daniel z blogu obok podał szczególny naszego pierwszego wspólnego rowerowego spotkania. Czym prędzej udaliśmy się na miejsce, czyli przystanek przy cmentarzu w Mikulczycach. Może trudno w to uwierzyć ale zmieściliśmy się w 40 minutach z pod lotniska na sam cmentarz. Niestety ten dystans dał mi baaardzo w kość na tyle że nie byłem w stanie normalnie jeździć a tym bardziej utrzymać jakiejś sensownej prędkości. Po chwili rozmowy wybraliśmy się na nasz wiadukt a następnie przez Biskupice na wiadukt Daniela, i tu muszę przyznać że Jego jest fajniejszy :D. Po dłuższej rozmowie o lekkim zabarwieniu rowerowym :D Po czym wpadliśmy na chwilę tym razem wszyscy do podziemnej budowli, zwiedzaliśmy także tyły koksowni Jadwiga podziwiając jednocześnie zarąbista miejscówkę wyglądającą jak zsyp tylko nie wiemy do końca jak dział, ale dojdziemy do tego. Po tym w sumie  zaczęło się ściemniać i wracaliśmy do domu. Rozstaliśmy się z nowym przyjacielem w tym samym miejscu w którym się spotkaliśmy.Dodam tylko że na liczniku mam już magiczne 500Km co ciekawe  wyświetliło się dopiero gdy dojechałem do domu.


Dnia  dzisiejszego zaś po szkole w której byłem totalnie nie przytomny, wybraliśmy się rozprostować kości po wczorajszym, i tak z małego wypadu i przejażdżki po dzielnicy zrobiła się wyprawa na Bytom Bobrek i inne dziwne miejsca, ale przyznam szczerze że nadal jestem wykończony i nie chce mi się już pisać więc fotki zastąpią resztę posta. Może  jutro uzupełnię.











2 komentarze:

  1. Ale żeście wspaniały akwedukt wyczaili. Myślałem, że już wszystkie w okolicy się posypały. Musicie mnie tam zabrać koniecznie. To gdzieś w tych lasach przy Plejadzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem może oszalałem, ale zacząłem od dziś dodawać geotagi do fotek więc http://picasaweb.google.com/lh/albumMap?uname=janek391&aid=5371929479630798657#map to może przybliży ci troszkę nasze wycieczki :D ale ostrzegam dokładność się czasem rozjeżdża bo google ma baaardzo kiepskie fotki z satelity i trudno dokładnie namierzyć obiekt.

    OdpowiedzUsuń