niedziela, 23 maja 2010

Pawilon nr. 2 i test eneloopów

Dziś  zapowiadał się w miarę ciepły dzień a co za tym idzie trzeba postawić pawilon ogrodowy ale tym razem zamiast kupować 5 razy do roku nowe pawilony które rozpadają się po silniejszej burzy pokusiłem się (a właściwie rodzice) o kupno nieco droższego metalowego domku. Oczywiście skręcanie przypadło technikowi od spraw beznadziejnych czyli mnie :D.











Musze  przyznać że całkiem ładnie wyszło :D
A co do eneloopów dziś po raz drugi w swojej karierze powiedziały dość :D
Wystarczyła masa  krytyczna a na niej koło 100 fotek i kilka  filmów, następnego dnia  aparat zrobił 20 fotek i film 20 minutowy na imprezie, a dziś aparat przekazałem w ręce siostry by uwieczniła me zmagania  z pawilonem, i zaznaczyłem żeby pstrykała ile wlezie na kartę albo do wyczerpania akumulatorów, to drugie padło jako pierwsze . Siostra zrobiła w sumie 332 zdjęcia po czym aparat kazał wymienić baterie.
Tak więc muszę przyznać że enelopy są warte swojej ceny i wytrzymują dużo więcej niż wszystkie akumulatory jakie  miałem do tej pory teraz zastanawiam się nad kupnem kolejnych 7 eneloopów do oświetlenia roweru.

2 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że Twoja siostra zrobiła kilka nawet ciekawych zdjęć ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mmmm a te zwinne paluszki heh;)

    OdpowiedzUsuń