Jak zwykle to bywa, już na placu pracowała migawka aparatu, jak widać nie tylko mojego.
Jak zwykle skrzywiony za aparatem, oczekiwałem na start.
Przejazd rozpoczął się z placu Wolności, punktualnie o godzinie 18:00.
Jechali z nami ludzie w różnym wieku i na różnym sprzęcie. Ale na rowerach wszyscy jesteśmy równi.
Oczywiście na zakończenie odbył się after
Wybaczcie rozmiar zdjęć, ale nie mam ani cierpliwości ani tym bardziej ochoty walczyć z nowym pulpitem administracyjnym Bloggera. Powiem tylko tyle. To co było wcześniej było dobre, teraz jest dno i wodorosty...
Pierwsze i dwa zdjęcia w tym poście zawdzięczam uprzejmości Piernika. Wielkie dzięki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz