piątek, 13 listopada 2009

Piątek trzynastego

Jak w temacie wredny, parszywy, okrutny i beznadziejny dzień. Wyruszyłem na poszukiwania ładowarki i kompletu czterech akumulatorków, dla mojego prądożernego aparatu. Nabyłem owe akumulatorki i ładowarkę z czego jestem zadowolony. Po dotarciu do domu i rozgoszczeniu się w fotelu, przystąpiłem do rozpakowywania mojego nowego nabytku. A teraz ciekawostka, nie śmiejcie się ale przeczytałem instrukcję obsługi ładowarki. Spokojnie to tylko z ciekawości a nie z niewiedzy. Po zapoznaniu się z nowym nabytkiem i stwierdzeniu że nie dostałem wstępnie naładowanych akumulatorków, przystąpiłem do ładowania, co trwa nadal i będzie trwało do jutra jak dobrze pójdzie. W między czasie wyjąłem dwa akumulatorki które ładowałem już wcześniej, by sprawdzić dla porównania jak długo wytrzymują. Jako ze jest piątek trzynastego, nie mogło pójść gładko, wkładam baterie, szukam karty pamięci gdzieś na stole, pod stertami niepotrzebnych papierów, po czym świeżo znalezioną kartę wkładam do aparatu. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odkrywam, że nie mogę jej włożyć. W miejscu gdzie wcześniej czułem lekki opór sprężyny,teraz był twardy opór czegoś tajemniczego nie mam pojęcia czego, ale to coś jest złe i diabłem podszyte. Próbuję wywierać większy nacisk na kartę, ale skubana chyba pod wpływem nacisku, zamknęła się w sobie i stawia mi jeszcze silniejszy opór. Więc kombinuję co z nią jest nie tak, pobieżne oględziny nie ujawniły żadnych nieprawidłowości. Tak więc po chwili głębszego namysłu (czyli od razu) postanowiłem dziada rozkręcić celem zdobycia informacji na temat, "dlaczego to ustrojstwo nie działa" i jak temu zaradzić. Rozkręcenia dokonałem najlepszym śrubokrętem jaki mam (czyli nożem ze scyzoryka, zwanego przez wtajemniczonych "McGyverem" ) Po dłuższej chwili stwierdziłem że dalsze rozbebeszanie jest bezsensowne, przyczyny nie wykryłem. Złożyłem do kupy ustrojstwo, i o dziwo nie stwierdziłem żadnych części, które zostały po skręceniu. Przystąpiłem to próbowania czy może przypadkiem się nie naprawiło - nie naprawiło się niestety. Jestem bezlitosny i mój sprzęt musi działać, taki już jestem żaden sprzęt nie ma prawa nie działać, musi działać i koniec. Na siłę karta weszła i aparat działa. No cóż już czas zbierać na coś konkretniejszego albo chociaż działającego, to już byłby niezły postęp. Wracając do pecha największym pechem, było zmarnowanie tej dzisiejszej pogody. Ehh jak tu się nie załamać. Ale pocieszam się tym że jutro Sobota a jak sobota to kajaczki, a jak kajaczki to woda, a jak woda to relaks a jak relaks?? to co?? to Kajaczki :D i zaczynamy od nowa. Po długim bezsensownym tygodniu czas nabrać sił na kolejny bezsensowny tydzień, naładować wewnętrzne akumulatory. Ale żeby nie było że dzień totalnie daremny i denny za razem, zainstalowałem porządny odtwarzacz muzyczny w mojej kochanej nokii E50 dzięki czemu zyskała na funkcjonalności i wyglądzie (szczególnie na tym drugim)program się zwie TTpod i mogę go polecić wszystkim którzy mają telefony z Symbianem. Dzień kończę słuchając najfajniejszego radia na internecie a właściwie najciekawszej audycji odbywającej się cyklicznie co piątek od godziny 20:00 prowadzonej przez niezwykłego człowieka zwanego Majkelem którego humor i niecodzienne podejście do audycji sprawia że mam dobry nastój na długie godziny zapraszam na http://www.radiodream.pl/sluchaj.pls  i miłego słuchania życze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz