środa, 16 marca 2011

Nowa tarcza i klocki

Przyszła pora wymienić klocki w przednim hamulcu, bo jeszcze dwie masy i hamował bym gołą blachą. No może nie blachą jeszcze, ale na pewno straciłbym siłę hamowania która ostatnio i tak nie była dla mnie zadowalająca, w końcu przytyło mi się trochę i zatrzymanie takiego rozpędzonego "mnie" było już dla przedniego hamulca nie lada wyzwaniem. Po długich i głębokich namysłach, poprzedzonych skrzętnym kalkulowaniem zawartości portfela, doszedłem do wniosku że hamulec przydało by się wzmocnić. A najtaniej można go wzmocnić dając mu nową tarczę, tak też zrobiłem i zmieniłem to:

Na to:
Czyli przeszedłem z 160mm na 185mm, dodatkowo wymieniłem klocki bo szkoda by było nową tarczę haratać starymi klockami, a o przeszlifowaniu ich już nie było mowy, bo okładziny było za mało. Co z resztą widać poniżej:

Niby jeszcze nie tak źle bo zostało koło 1mm okładziny w najgrubszym miejscu (mierzyłem suwmiarką 1,20) więc jeszcze dało by się pojeździć, ale wymieniłem już dla świętego spokoju.
Teraz wygląda to tak :D


Widać pewne subtelne różnice prawda?. Przy okazji musiałem zmienić także adapter hamulca.
Po całym zabiegu wygląda to tak.
Niby niewielka różnica bo tylko 2,5cm, ale jaka różnica w hamowaniu. Przejechałem się na krótką przejażdżkę, w tym dzisiejszym paskudnie silnym i lodowatym wietrze. Pierwsze wrażenie? Jak by coś popiskuje/ćwierka (nie potrzebne skreślić, poza tym kwestia regulacji) ale nic to wobec siły, która przy pierwszych dwóch hamowaniach była taka, jak przy siła na starej tarczy przy wszystkim idealnie dotartym i wyregulowanym. Po tych dwóch hamowaniach potrzymałem jeszcze chwilkę lekko przytrzymany hamulec i ... i mało się nie zabiłem, jak spróbowałem jeszcze raz przyhamować. Hamulec bez problemu stawia rower dęba, teraz będę musiał się przyzwyczaić by używać go z rozwagą bo będąc koło domu Serafina na rundce pokazowej mało nie pofrunąłem przez kierownice. Przejechałem jedynie 2,5 km po okolicy bo piździło straszliwe a ja byłem w stroju cywilnym. Do tego przeciwstawianie się wiatrowi było dość męczące. Gdyby nie wiatr, pojechałbym dogrzać hamulce gdzieś na okoliczne strome zjazdy :D.
Teraz może coś o kosztach, które chyba mnie wpędzą w depresję:
Tarcza Avid 185 mm                                                       -99 zł
Adapter International Standard (IS)  185 mm                   -25 zł
Klocki z kompozytów ceramiczno-metalowych do BB5   -59 zł (ze zniżką w BikeAtelierze 53,10zł)
Czyli w za całość zapłaciłem 177,10 PLN co oznacza że mógłbym sobie kupić nowy zestaw BB5 z tarczą 160mm. Bo jakoś tyle (plus minus "cztery piwa"), wydałem za jeden hamulec. Tyle że teraz mam nieporównywalnie większa siłę hamowania. Najbardziej z tego wszystkiego boli mnie cena kloców, bo niedawno byłem się dowiadywać o klocki hamulcowe do mojego Matiza i w sklepie powiedzieli mi że 60 zł dobre klocki Boscha. I to komplet na cały przód, czyli 4 klocki po dwa na koło, które są nieporównywalnie większe, grubsze i w ogóle starczają na parę długich lat spokojnego jeżdżenia (puki co 8 lat bez wymiany i nadal jest ponad połowa), a ja do mojego roweru, po roku muszę kupować za taką kasę. Ja się pytam, za co ja muszę tyle płacić, dwa kawałki metalu i jakiś spiek ceramiczno metalowy, a cena jak bym wymieniał komplet na obydwa koła, albo kupował nie wiem jakie sportowe klocki do downhillu czy innego wariactwa. Cenę do 30 zł bym zrozumiał a 25 to było by akurat, ale prawie 60 zł??
Zostawię wam fotkę na zniesmaczenie ceną :D czemu tylko mi ma się śnić po nocach :D
 Zgroza.

No to sobie ponarzekałem i już mi lepiej :D
Pozdro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz