czwartek, 9 czerwca 2011

Nowy nabytek

Jak zapewne niektórzy wiedzą moja stara Unitra PW9013 z 1987 roku, która służyła mi wiernie przez ostatnie lata, powiedziała dość i wyzionęła ducha. Na początku myślałem po prostu że któryś z 4 bezpieczników strzelił. Bo wzmacniacz przestał grać, nagle. Dokładnie to jeden kanał, który jeszcze grał, nagle przestał, bo drugi nie grał już od dłuższego czasu.
Otworzyłem staruszka, wydmuchałem z kurzu, i zacząłem sprawdzać bezpieczniki. Główny był sprawny, jakiś mały na kilkaset mA,  też nie miał śladów uszkodzenia i przewodził jak należy. Ale dwa bezpieczniki po 2,5A które prawdopodobnie odpowiadają za osobne wzmacniacze, na lewy i prawy kanał ( nie jestem elektronikiem, więc nie pytajcie o szczegóły) były upalone. Taki sam objaw miał ten wzmacniacz zaraz po tym jak go przyniosłem do domu, z toną innej elektroniki która miała wylądować na śmietniku. Gdy go wtedy przeglądałem, wymiana bezpieczników pomogła i dział aż do tego roku. Pomyślałem że skoro wtedy działało to i teraz powinno. Z nadzieją odzyskania chociaż jednego kanału, poszedłem do najbliższego sklepu elektrycznego, i zakupiłem 4 bezpieczniki (dwa na zapas) szybko wmontowałem, jeszcze raz przejrzałem elektronikę w poszukiwaniu widocznych uszkodzeń. Podłączam Unitrę do prądu, zasiadam wygodnie, i wciskając włącznik spodziewam się ciszy a następnie, po 2 sekundach, cyknięcia układu opóźniającego załączenie głośników. Tym razem nie było znajomego "cyk" po 2 sekundach. Tym razem dwa nowe bezpieczniki jednocześnie zaświeciły, jak dwa małe halogeny, i po 2 sekundach było po wszystkim. przejrzałem jeszcze raz cały sprzęt spojrzałem na datę na trafie i pomyślałem, że to już koniec. Będzie trzeba się rozejrzeć za jakimś następcą, tyle że na cały sprzęt HiFi z kompletem głośników, i dobrym wzmacniaczem mnie nie stać, a głośniki komputerowe to najczęściej plastikowe satelitki i sobwoofer.
Ja byłem jednak wybredny i słuchanie czegokolwiek z głośników z laptopa nie wchodziło w grę. Na czas poszukiwań pożyczyłem od siostry głośniki, które w napływie nudy i ciszy, kupiłem na wymianie uczniowskiej w Niemczech. Były to jakieś chińskie głośniczki 2.1. Dwie małe plastikowe satelitki piszczące po uszach plastikowym sopranem i woofer o znikomej mocy, który dobrze sprawdzał się jedynie jako podnóżek, bo grzał i wydawał przyjemne dla stup wibracje. W połączeniu z beznadziejną kartą dźwiękową mojego laptopa, dawało to nad wyraz paskudny dźwięk, jedyne co mnie w tym dźwięku "cieszyło" to stereo którego wcześniej nie miałem z racji upalonego kanału we wzmacniaczu.
Po przeczytaniu kilkunastu for internetowych. Na których każdy ma swoją opinię i gust muzyczny. Doszedłem do wniosku, że dobre głośniki to nie takie, które mają moc określaną w tysiącach wat. To nie te które wbijają cię w ścianę basem i niszczą słuch setkami decybeli. Dobre głośniki to takie, z których dźwięk po prostu nie  wkurwia (przepraszam za dosłowność), daje przyjemność ze słuchania, i co najważniejsze, zachęca do słuchania dłużej.
Po dwóch tygodniach szukania, setkach filmów (nic nie wnoszących bo i tak zniekształcających dźwięk), po przeczytaniu milionów recenzji (w większości bezużytecznych, bo pisanych przez dzieci NEO dla których głośniczki z plastiku plus 2 watowy woofer są dobrym sprzętem, bo mają naklejkę Logitech albo Creative) Doszedłem do wniosku że nie chcę żadnych Logitechów, Geniusów czy Creativów bo poza marką nie mają nic do zaoferowania. Szczególnie jeśli chodzi o muzykę która była priorytetem i cenę jaką miałem zamiar zapłacić. Rozglądając się po sieci zauważyłem że do komputera sprzedaje się praktycznie wyłącznie zestawy 5.1 (odpada przy moim laptopie) ewentualnie 2.1, a w muzyce te pierwsze się nie sprawdzają, drugie zaś w sumie też za wiele w muzyce (hip-hop to nie muzyka) wnoszą poza zamieszaniem.
Postanowiłem poszukać czegoś co przypomina moje Unitrowskie głośniki. Więc zestaw 2.0 ale w przeciwieństwie do  sprzętu HiFi, szukałem czegoś co miało by wbudowany wzmacniacz lub jeszcze lepiej osobny ale dający pewność że wszystko współgra, ewentualnie jeżeli nie znajdę, to zmuszę się i pomyślę nad zakupem logitech z 2300 bo skoro już nie mogę mieć dobrego dźwięku, to niech chociaż będzie miało "pierdolnięcie". Może jak mnie ogłuszy to, nie będę słyszał tego piszczenia z satelitek.
Tak więc założenie było następujące.
-Głównie do muzyki i TV
-Wielkość satelitek min taka jak stare głośniki Unitrowskie lub odsłuchy studyjne
-Moc około 30W na głośnik.
-Pasmo przenoszenia od 55Hz do 20kHz (bo bez woofera się raczej niżej nie zejdzie, a i to to już osiągalne jest tylko na papierze)
-Obudowa najlepiej drewniana, lub każda inna która ma coś w spólnego z naturą czyli byle nie plastik
-Muszą jakoś wyglądać. W sensie nie tak jak to paskudztwo w dużych wieżach które miało wyglądać futurystycznie a wygląda komicznie (można pominąć)
-Mające wzmacniacz na osobnych tranzystorach, a nie na jakimś ustrojstwie w którym cały wzmacniacz mieści się w jednej kostce.

Tak więc wybór miałem raczej znikomy, nawet dźwigając próg cenowy z 300zł do 500zł .
Po żmudnych poszukiwaniach mój wzrok przykuły głośniki firmy Microlab, i to nie jeden model lecz kilka.
-Solo 5c
-Solo 6c
-Solo 7c (najwyższy i największy model)
-Pro 1
-Pro 2
-Pro 3 (wszystkie "Pro" były z zewnętrznym wzmacniaczem)
Musiałem wziąć pod uwagę czy znajdę je w jakimś sklepie w Zabrzu, a mamy tu niestety bardzo liche sklepy, które zajmują się głównie sprzętem dla mas i szukanie czegoś "innego" nie jest mile widziane. Licząc że posłucham na żywo jak grają wybrane głośniki albo znajdę jakąś ciekawą alternatywę, przeszedłem się po Zabrzańskich sklepach. I jak to było w jednej grze, za starych dobrych czasów (Serafin powinieneś pamiętać) "Nic nie znalazłem".
Przeszedłem około 7 sklepów w Zabrzu. Z pominięciem Spektrum bo akurat tego dnia Vatenfall odciął im prąd na całą dobę, więc było zamknięte.
W większości nie słyszeli nawet o takich głośnikach a nic podobnego innej firmy nie mają, ale mogą zaoferować mi "takie fajne głośniki komputerowe" na pytanie "macie coś większego?" pokazywali mi zestaw podobny lub identyczny jak ten który już wkurwia mnie w domu.
W "USK Studio Komputerowe" na placu Krakowskim, sprzedawca zapytał mnie przed wyjściem jakich dokładnie szukam i jeżeli znajdzie u importera to mi maila wyśle. Po 4 czy 5 dniach dostałem maila że importer  nie ma takiej marki.
W Vobisie chłopaki nie mieli nic, więc próbowali wcisnąć mi to "nic" w promocji, mówiąc "mamy tu fajnego creativa w promocji, może to pana zainteresuje ?" obejrzałem się i podziękowałem, wychodząc czym prędzej by nie wyśmiać ich bezlitośnie. Ja się ich pytam o dwa duże głośniki o mocy w okolicach 100W w drewnianych obudowach a oni mi pokazują jakieś plastikowe popierdułki.
W RTVeuroAGD gości przeszukał cały internet, by znaleźć to co mnie interesuje, ale poza Geniusami i Madecomami nie mają nic. Załamany tym faktem poszedłem oglądać wierze, a nuż coś znajdę, jak się okazało tam też raczej wierze godne ustawienia na półce by kurz łapały a nie grały.
Po pewnym czasie znalazłem stronę pewnego sklepu internetowego, http://www.denikomp.pl/. Jak się okazało mają obydwa modele które interesują mnie najbardziej i ... SĄ W ZABRZU :D, w piątek przed masą wyruszyłem na łowy. Sklepik jest tak malutki że bardzo łatwo go przeoczyć, ale na magazynie ma cuda nie widy :D Po wybraniu modelu "mniejszego" czyli 6c zabrałem się z pudłem ze sklepu wchodząc na przystanek tramwajowy który jest przed sklepem. Jak się okazało pudło z głośnikami waży koło 13 kilo, jest duże i nie ma uchwytów by je jakoś porządnie złapać. Jazda tramwajem z takim pakunkiem w godzinach szczytu porannego, raczej odpadała. Targać 13 kilo nieporęcznej masy do domu z pod VIPa też raczej mnie nie cieszyło. Zadzwoniłem więc po czerwony wóz serwisowy. I tak po 15min od telefonu byłem w domu.
Karta gwarancyjna po Rusku, ale instrukcja, jest po Polsku (Niemiecku i Rusku). Otwieram pudło obracam podnoszę i ... Pierwsze co powiedziałem jak je zobaczyłem ? O kurwa jakie to wielkie !!! Z białego pudełka wyłoniły się dwie spore kolumny pokryte ciemną okleiną.


 Podłączenie banalnie proste, dwa wejścia AUX i PC, polecam podłączyć pod komputer pod AUX, ale o tym potem.
Kabel zasilający jest podłączony na stałe do prawej kolumny, to jest wada jeżeli chcemy częściej je przenosić lub musimy przeciągać kabel przez mniejszy otwór. Do zestawu dostajemy kabel Jack na Chich, do podłączenia do kompa lub wszystkiego co ma wyjście 3,5mm, oraz około 2m kabla głośnikowego, którym łączymy lewy głośnik z prawym. Mocowania do kabla są potężne więc można się pokusić o jakieś grubsze kable. Jak na moje oko gratisowy kabel to 2*1.50mm ale mogę się mylić, bo oko już nie to co kiedyś.
Wzmacniacz posiada zewnętrzny radiator, więc nie powinno być problemów z chłodzeniem.
 Na tylnym panelu jest także cyfrowa regulacja głośności, działająca sprawnie oraz włącznik.
Zestaw nazywa się Solo 6c gdzie "c" oznacza posiadanie małego pilota na podczerwień i wyświetlacza na  przednim panelu, wskazującego aktualną głośność, i w razie potrzeby źródło sygnału AU lub PC. Oraz poziom basu i sopranu w skali od -8 do 8. Głośność jest w skali od 0 do 60.

Pilot służy do wybierania źródła sygnału, włączania lub wyłączania dźwięku, ustawiania głośności i raz sterowania basem i sopranami, nie posiada jednak bardzo istotnej funkcji, czyli wyłączanie głośników lub też przełączanie ich w tryb Stand By. By je wyłączyć należy sięgnąć do tyłu i wymacać wyłącznik. Możemy je także wyciszyć, ale jak to zwykle bywa wprawne ucho w środku nocy usłyszy ciche buczenie, jeżeli komuś słoń na ucho nadepnie to pewnie mu to przeszkadzać nie będzie, ale ja jestem czuły na każdy szmer w pokoju, związany z głośnikami.
Wyłączanie głośniczków z tyłu nie było by niczym strasznym bo już przywykłem do wyłączania poprzedniego  wzmacniacza manualnie.
 Jedynie irytujące jest to że po wyłączeniu znikają wszelkie ustawienia, a po ponownym włączeniu trzeba przełączyć za pomocą pilota głośniki na wejście PC bo domyślnie jest na AUX(dla tego od razu warto podpiąć się pod AUX), co jest dziwne, skoro to mają być głośniki komputerowe.
Dziwi także fakt że jeżeli zniszczymy/zgubimy pilota to funkcjonalność głośników ogranicza się tylko do regulacji głośności.
Co do obudowy, wykonana jest ładnie spasowanie jest dobre chociaż widać że Chińczyki kleju nie żałowały. W jednym miejscu jego odrobina wyszła na wierzch, ale mi to nie przeszkadza, bo jest to prawie nie widoczne, w dodatku ukryte pod maskownicą, więc "no problem".
Obudowy głośników to otwarte obudowy z o otworami BassReflex,

niestety otwory te umieszczone są z tyłu, co raczej wyklucza wieszanie ich na ścianie (pomijając pokaźny radiator i kable wystające z prawego głośnika).
Głośniki powinny być rozmieszczone powyżej metra od siebie i w pewnej odległości od słuchacza, nie mogą być także za blisko ściany ze względu na BassReflex.
Odsłuch ?? Tak to oto w tych głośnikach chodziło, mają bardzo przyjemny dźwięk (moim zdaniem) wysokie tony nie kują w uszy jak to było we wszystkich plastikowych dziadostwach, można powiedzieć że są gładkie i przyjemne. Średnie tony dobrze słyszalne, i przyjemne dla ucha nie można narzekać na ich brak jak miało to miejsce w przypadku większości tandety jaką teraz się sprzedaje. Bass jest słyszalny i wyczuwalny, ale jeżeli ktoś słucha muzyki w której główną rolę odgrywa bass i lubi jak drzwi z futryn wyskakują, to może pominąć te głośniki, mają bass, nie przeczę, dobrze go kontrolują, a na podkręconym na max basie na głośniku (na kompie bez zmieniania czegokolwiek) potrafią przesuwać przedmioty po stole.
Jeżeli chodzi o ogólną ocenę mogę dać 5 na 6 bo bass mógłby być głębszy i bardziej sprężysty.  Głośniki  sporo na dźwięku tracą przez wbudowaną w laptopa kartę dźwiękową. Ale i tak radzą sobie całkiem nieźle, myślę że można je uznać na najlepszą alternatywę dla większości Logitechów i Creativów, jeśli chodzi o jakość prezentowanej muzyki. Szczerze mówiąc łatwiej było by te głośniki porównać do odsłuchów studyjnych, niż do głośników komputerowych, szczególnie jeżeli chodzi o obudowę jak i odwzorowanie szczegółów utworów. Bo dopiero po teraz odczułem jak marnej jakości miałem muzykę na kompie, teraz słychać kompresję i niedoskonałości mp3, na szczęście mam okazje przetestować je na FLACach, i czuć różnicę.
To tyle :D jeżeli ktoś dobrnął do tego fragmentu to gratuluje, jeżeli przewiną do tego momentu, to nie mam za złe sam bym tak zrobił :P. Jednocześnie przepraszam za przekleństwa, ale to miało podkręcić przekaz :D
Pozdro

6 komentarzy:

  1. Po pierwsze - jestem z siebie dumny, bo chociaż o głośnikach nie mam pojęcia - dotrwałem do końca! ;) Co prawda pod koniec było ciężko, ale nie za sprawą treści, a bardziej chyba jasnego tekstu na ciemnym tle, heh. Po drugie - czuję się trochę winny, bo kiedyś napisałem o swoich komputerowych "kriejtiwach" z sabłuferem, że to solidne głośniki czy jakoś tak - może powinienem posłuchać czegoś na naprawdę dobrym sprzęcie? :) Chociaż ja tam jestem zadowolony, ale może to "nieosłuchane" ucho.

    Znajomo za to wygląda licznik Sigmy na biurku - mogłem poprawić swoją samoocenę po przeczytaniu Twojego posta, bo to by oznaczało, że chociaż rowerowe graty potrafię w jakimś stopniu rozpoznać ;) Miłego słuchania życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. No gratuluję :D nie spodziewałem się że ktoś ma na tyle mocne nerwy (i oczy) żeby to wszystko przeczytać :P Na głośnikach się nie znam :D wiem tylko czego nie lubię. A nie lubię jak głośnik piszczy i trzeszczy. Prawdę powiedziawszy u kolegi słyszałem ładnie grające głośniczki w zestawie 5.1. Ale i tak nie mam przekonania do tych maleństw (satelitek) Bo jak za pomocą głośniczka wielkości pięciozłotówki zrobić głęboki przyjemny dla ucha dźwięk. Może się da, ale ja się na starym sprzęcie z lat 80 wychowałem i nie mam zaufania do plastiku i miniaturyzacji :D
    Licznik to Sigma 906 fajnie się sprawuje nie mam powodów do narzekań :P
    Zmieniłem trochę wystrój bloga, bo faktycznie dłuższych tekstów się czytać nie da, za to fotki fajnie wyglądały na ciemnym tle :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprzęt fajny, ale skoro maja taki bass, to zdecydowanie powinieneś pozbierać z biurka wszystkie graty o masie poniżej 86 gram, żeby Ci nie skakały za nadto (ten licznik też :)

    Druga sprawa jest taka, że dziwię Ci się, że Ty się dziwisz, iż ustawienia domyślne są na złącza AUX. Tego typu głośników nie podłącza się raczej do laptopa, a już na pewno się z nimi nie łazi po mieście. Zatem raczej służą do stacjonarnych odsłuchów z dobrej karty dźwiękowej czyli takiej, która sygnał przenosi od razu cyfrowo. Nie wspomnę już o innych sprzętach, które podłączasz raczej przez "czincze" niż za pomocą jack'a 3.5 jak amplituner czy samo DVD.

    Na pierwszym zdjęciu widzę, że te głośniki masz fest blisko siebie. Lata temu były popularne wieże z takim układem i okazało się, że pomimo dobrych parametrów, nie można było być z nich zadowolonym. Na własnej skórze przekonałem się, że o wiele lepiej jest rozmieścić je z dala od siebie, bo wtedy dźwięk jest bardziej przestrzenny i to nie "sumuje" basów.

    Ja osobiście mam podłączonego kompa do starego jak świat kina domowego Panasonica. Głośnik centralny ustawiony jest przy monitorze. Jestem z tego sprzętu zadowolony, choć basy z aktywnego subwoofera mam niestety tylko w plecy.

    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro tak to z czystym sumieniem pozostaję przy opinii, że moje Kriejtiwy (SBS380) są całkiem sympatyczne ;)

    Aaa no właśnie coś mi się nie zgadzało z wystrojem bloga, teraz już wiem dlaczego - zmieniłeś go ;) Widzę, że tło tekstu już też inne - wg mnie będzie "przyjaźniej dla użytkowników", a i mam nadzieję, że Tobie też pasuje, hehe.

    "Współ"użytkownik Sigmy 906 pozdrawia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja cały czas czekałem kiedy będzie coś o rowerze... :P:P:P Ładny zestawik :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Daniel@ mam w planach je dać gdzieś do tyłu :D bo z przodu mam na tyle nie ustawny pokój, że nie dam rady ich ustawić w na tyle równo, żeby mieć je w mniej więcej równej odległości od siebie. Jedna musiała by być na szafce, a druga na parapecie a to już jest znaczna różnica poziomów i odległości, poza tym psuje mi to wizję artystyczną :D Coś się jeszcze wymyśli. Kable z tyłu już pociągnąłem kiedyś, więc mogę sprawdzić jak się ich słucha w innych konfiguracjach bez zbędnego plątania się w nowych kablach.
    PS: Nie wiedziałem że znasz się na nagłośnieniu :D
    Paweł@ no na razie blog tak zostanie :D no chyba że znowu puszczę wodzę fantazji i zmienię kolory, bo białego nie lubię.
    Goofy601@ dziś albo jutro już będzie coś o rowerze bo zapowiada się bardzo rowerowy weekend już dziś powinno być ciekawie, otwarcie DTŚ Masa w Zabrzu, jutro Indusriada, po jutrze Święto Cykliczne w Gliwicach :D oj będzie się działo :D

    OdpowiedzUsuń